Nasi rodzice mogą pamiętać to zupełnie inaczej: by wybrać się w podróż, należało wybrać się każdorazowo do biura podróży, zwłaszcza tego najbardziej popularnego. A dzisiaj?
Dzisiaj nabywanie wrażeń z bliskich i najdalszych zakątków świata, jest jak… zakupy online. Kupujemy sobie przecież weekend w SPA, kupujemy przejazd pociągiem przez Bałkany, kupujemy luksus na Malediwach, kupujemy odosobnieniu w klasztorze hinduskich. Wszystko za jednym kliknięciem. Żadnego planowania, stania, wyczekiwania i nutki niepewności. Wszystko jest tak łatwe jak transfer z karty kredytowej. I planowanie podróży w stylu Ryszarda Kapuścińskiego, to już raczej zwyczajowe zakupy. Online możemy wynająć kierowcę w Kazachstanie, nocleg w Hawanie i tak dalej. Przez Internet można także podnająć sobie lokalnego przewodnika – może nawet takiego, który pomoże nam pod Mount Everest? Pewnie wszystko jest możliwe. Bo wszystko jest kwestią pieniędzy, także zakupy, online tym bardziej, że znikają wszelkie bariery – nie tylko językowe, ale również te pieniężne.