W mediach ostatnio coraz więcej mówi się o kryzysie finansowym, próbując jednocześnie wyjaśnić zwykłym ludziom, jakie mechanizmy stoją za giełdami i globalnymi rynkami. Nie jest to jednak proste i często nawet absolwenci kierunków ekonomicznych wcale nie muszą dobrze obstawiać na giełdzie. Gra finansowych elit odbywa się na tak wielu płaszczyznach, że czasami bardzo trudno przychodzi ocenienie realnej wartości danego przedsiębiorstwa.
Im większa korporacja, tym więcej inwestycji a te z kolei są mocno uzależnione nie tylko od mikroekonomicznych wskaźników regionów, ale także regulacji prawnych czy podatkowych danego państwa. Jeśli więc nagle zmienia się rząd na bardziej konserwatywny, biznes który do tej pory miał się w danym kraju bardzo dobrze, nagle może natrafić na liczne przeszkody. Reagowanie na zmieniające się warunki biznesowe i ekonomiczne świata to wielkie wyzwanie, ale inwestorzy giełdowi tak samo jak analitycy rynkowi potrafią z tysiąca różnych statystyk i prognoz wyciągnąć te dla siebie najistotniejsze.