Świat wielkich finansów i polityki krzyżuje się w wielu miejscach, czego dowodem są czasami bulwersujące opinię publiczną przypadki polityków, którzy po odejściu na politycznę emeryturę niemal natychmiast otrzymali ciepłą i dochodową posadę w spółce czy zarządzie jakiejś wielkiej korporacji prowadzącej biznes w danym państwie. Trudno jest jednak oczekiwać, aby wielki biznes nie starał się wpływać na politykę i polityków i tak długo, jak dzieje się to w dopuszczonych przez prawo normach i nie ma znamion łapówki, należy się z tym pogodzić.
Najważniejsze wydaje się być w tym punkcie uznanie przede wszystkim roszczeń firm międzynarodowych, które nie rozumieją pewnych absurdalnych lub wykluczających się zapisów prawnych. Często jest tak, że w krajach wychodzących dopiero na prostą, w prawie podatkowych czy gospodarczym zapisane są przepisy nie do końca jasne, czasami wręcz sprzeczne. Ich interpretacja a także dochodzenie swoich racji przed sądem nie jest czymś, co zachęcałoby międzynarodowych inwestorów do rozkręcenia interesu w tym miejscu.